zanim zaczniesz czytać - puść w tle tą piosenkę...
Nałogi, używki, samookaleczanie...
(~Mrs.Alice, ~Anonim)
Dlaczego ludzie to robią? Bardzo ciężkie pytanie, a odpowiedzi jest tak wiele, że nie wiadomo którą wybrać...
Pierwszy raz.
Jak to się dzieje, że ludzie coraz częściej sięgają po takie coś? A może najpierw trzeba zadać pytanie: "Czym to dla nas jest?". Najczęściej jest to ucieczką od tego co złe. Tego co nas przytłacza i z czym nie możemy sobie poradzić. Jedni idą w alkohol "żeby zapomnieć", inni zaczynają palić "żeby uciec", jeszcze inni sięgają po narkotyki "żeby zniszczyć to co było, bo przecież już nic nie ma", kolejni zaczynają się ciąć "by zamienić ból psychiczny na fizyczny". Innym wyjściem też są znajomi, którzy sami w tym są, albo zawsze marzył im się ten pierwszy raz. Pociągają za sobą, a później kończy się wszystko jak film "Requiem dla snu". Podsumowując: "Po co ludzie to robią?" - Chcą uciec od tego co ich zatrzymuje i przyciska.
Alkohol.
Jak było źle, to sam myślałem, że będzie lepiej, napiję się: jedno piwo, dwa piwa, trzy... U siebie zauważyłem pewną zależność: jak zaczyna się robić źle, albo jest niezauważalna granica tego momentu, to jeśli napiję się jakiegoś procentu, to porażkę mam gwarantowaną. Nie wiem dlaczego tak jest, ale nie lubię tego, ale znam to uczucie ucieczki. Chciałoby się uciec, ale jak zaczyna się to zamiast uciekać, to się jeszcze bardziej pogrąża. Innym się to udaje może, chodź nie wiem, nie poznałem nigdy takiej osoby. Wiem, że ucieczka od tego jest trudna, od uzależnienia...
Papieros.
Nie chciałbym tu pisać o "trawie" czy podobnym świństwie, a o prostym papierosie, którego paczkę można kupić w każdym polskim sklepie. Znam ten ból, bo sam zacząłem i jestem na etapie drugiej paczki. Sam wiem, że tego nie chcę, dlatego już od początku rzucam i ograniczam się jak mogę. Co mnie do tego popchnęło? Ból. Najprostsza przyczyna do popełnienia takiego głupstwa. Jakie to uczucie? Pewnego rodzaju ucieczka. Ja się uspokoiłem, na jakieś 2-3 godziny, a później jakoś sam dałem radę. Ale tak jak mówiłem, to złe wyjście, zła ucieczka.
Narkotyki.
Nie znam żadnych ludzi, którzy brali coś konkretnego, jedynie kilku znajomych, którzy palili właśnie trawę. Nie wiem po co ludzie to robią. Dla szpanu? Dla odlotu? Pytanie jest proste: czy zmarnowanie sobie życia jest tego warte? Ja zbyt dużo o tym nie mogę powiedzieć, bo nie doświadczyłem, ale ufam takim ludziom jak on: Bodek (odsłuchaj)
Mogę też polecić filmy, jeśli jeszcze nie znacie:
-Requiem for a dream
-Kto nigdy nie żył
Samookaleczanie się.
Zacznę od tego, że nigdy tego nie robiłem i myślę, że nigdy bym nie spróbował, bo po prostu się boję. Chociaż nigdy nic nie wiadomo, bo z papierosami też myślałem, że tak mam, a jednak nie miałem racji. Ludzie, którzy to robią, rzadko to robią dla szpanu, bo pomyślmy: co to za szpan być pociętym? No nie wiem... może subkultura pseudoEmo? Dlaczego tak to nazwałem? Bo nie uważam osób, które się tną za Emo. Jeżeli ktoś jest już Emo, to zazwyczaj nie ma wyboru być innym, ale ja tu nie o tym miałem pisać. Cięcie się jest ucieczką, tak jak wcześniejsze sposoby, od życia: tego co boli i przytłacza najbardziej. To jest oszukiwanie samego siebie, żeby tylko zapomnieć... Ale o tym się nie zapomni! i to jest bolesna prawda, którą trzeba przyjąć. A jak działa ta magiczna sztuczka? Na początku działa, ale po pewnym czasie człowiek się uodparnia na ból fizyczny - to po pierwsze; a po drugie - uzależnia się. Pytanie - czy warto...?
Prawdziwa ucieczka
Myślę, że w tym temacie powinienem to ująć. Jak uciec od tego co boli, co przytłacza? Większość myśli pewnie o codzienności i zajęciu się czymkolwiek, by tylko zabić myśli i czas, a to nie jest wyjście. Znam to z własnego doświadczenia. Najlepszą ucieczką od tego jest spędzanie czasu z przyjaciółmi, którzy wiedzą o tym (...co się stało), którzy odciągną, bo oni, choć nieświadomie, to wiedzą jak to zrobić. Cała magia w nich! Tylko daj się otworzyć i poznać.
Dziękuję za te pytania :)
Były one dla mnie dość sporym wyzwaniem stąd to opóźnienie.
Czekam na kolejne trudne pytanie/pytania, bo nie ma jeszcze następnego tematu, na następny artykuł! Pisz śmiało na asku (polecam podpisywanie się w nawiasie jakimś pseudonimem, bo głupio tak dodawać pytanie od "~Anonim"-a
Przez cały czas pisania tego artykułu towarzyszyła mi ta piosenka:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz